Artykuły
Artykuły
Lorrie Brubacher
Terapia indywidualna czy terapia par? Oto jest pytanie. Czy dany klient potrzebuje terapii indywidualnej zanim będzie gotowy na terapię par? Czy powinnam spotkać się kilka razy z jednym z partnerów, np. ekstremalnie unikającym lub wrogim, zanim wrócimy do sesji wspólnych? Czy powinnam prowadzić terapię razem z innym terapeutą? Jak podjąć decyzję?
Terapia indywidualna czy terapia par? Oto jest pytanie. Czy dany klient potrzebuje terapii indywidualnej zanim będzie gotowy na terapię par? Czy powinnam spotkać się kilka razy z jednym z partnerów, np. ekstremalnie unikającym lub wrogim, zanim wrócimy do sesji wspólnych? Czy powinnam prowadzić terapię razem z innym terapeutą? Jak podjąć decyzję?
Powyższe pytania zostały niedawno zadane na kilku spotkaniach superwizyjnych oraz opublikowane na liście mailingowej ICEEFT. Chcę opowiedzieć się za terapią par jako pierwszym wyborem w sytuacji, gdy terapeuta EFT mierzy się z powyższymi pytaniami. EFT jest modelem terapii, który stawia na bliskie więzi jako najlepsze antidotum na stres. Nie potrzebujemy pracować indywidualnie, aby przygotować klienta na terapię par. Możemy potrzebować dużo odwagi i zaufania do procesu terapii EFT, żeby nadać priorytet terapii par przed terapią indywidualną. Niemniej jednak badania nad efektywnością terapii par, w tym badania nad skutecznością leczenia, wydawać by się mogło indywidualnych problemów, takich jak depresja, lęk, reakcje post-traumatyczne, wskazują taki kierunek. Badania upewniają nas, że warto rekomendować terapię par, tam gdzie jest ona bezpieczna i możliwa, jako najlepszy kontekst do kształtowania bezpiecznego przywiązania i najlepsze lekarstwo na stres emocjonalny.
Jest zrozumiałe i dość powszechne, że klienci czują, że potrzebują terapii indywidualnej w związku ze swoimi, wydawać by się mogło, indywidualnymi troskami. Klienci często również wierzą, że muszą wykonać pracę indywidualną zanim będą mogli odnieść korzyść z terapii par. Podobnie terapeutów kusi rozwiązywanie indywidualnych traum z dzieciństwa [w terapii indywidualnej] w celu ochrony drugiego partnera lub przygotowania partnerów do terapii par. Terapeuci czasem wpadają we wzorce klientów związane z radzeniem sobie ze stresem i usprawiedliwiają potrzebę złagodzenia domagającego się partnera zanim będzie można „oczekiwać, że wycofujący się partner pojawi się” lub potrzebę indywidualnej pracy z wycofującym się, gdyż jest on zbyt zamknięty, aby uczestniczyć w terapii par. Takie wybory mogą patologizować jednego z partnerów oraz odciągać nas od tego jak EFT postrzega problem. W EFT problemem nie jest jedna osoba, lecz interakcyjny wzorzec, w który partnerzy zostają schwytani.
Jako praktyk i trener EFT, nadaję priorytet terapii par w sytuacji, gdy klient jest w związku i obie strony związku są skłonne chodzić na terapię. W rzeczywistości, nawet w sytuacji, gdy osoba, która pojawia się indywidualnie jest niechętna terapii par lub zaproszeniu partnera lub partnerki do zaangażowania się w terapię par, zachęcam ją do ponownego zastanowienia się. Perspektywa przywiązania wskazuje, że największą korzyścią dla klienta byłaby obecność partnera czy partnerki, ponieważ to właśnie ta osoba jest prawdopodobnie najsilniejszym wyzwalaczem reakcji stresowych i jednocześnie najważniejszym potencjalnym źródłem wsparcia i zasobem umożliwiającym zmianę. Alternatywnie, jeśli partner nie jest postrzegany jako część cierpienia klienta, podkreślam, że relacja jest zasobem i zauważam, że terapia par może być najlepszym antidotum na to, co klient postrzega jako problem indywidualny, np. na depresję, lęki czy reakcje post-traumatyczne.
Pracując w modelu terapii opartym na przywiązaniu, zachęcam partnerów do wspólnego zaangażowania się w terapię. Od początku terapii – od etapu diagnozy – i pomimo początkowej niechęci do terapii par, dowiadywanie się różnych rzeczy od partnera w odegraniach i dzielenie się z partnerem dopiero co odkrytym i sformułowanym doświadczeniem, będzie miało głębszy wpływ na przekształcenie więzi niż podobne doświadczenie w terapii indywidualnej. Wpływ każdego emocjonalnego doświadczenia korektywnego będzie uwydatniony, gdy ma ono miejsce w najważniejszym związku. Moc domykania doświadczenia traumy z terapeutą w terapii indywidualnej jest jak poświecenie latarką na naprawianie urazu. Kiedy w korektywnym doświadczeniu emocjonalnym uczestniczy partner, to jest jak poświecenie potężnym reflektorem na ten uzdrawiający moment. Partner czy partnerka to osoba, która z największym prawdopodobieństwem uaktywnia obecne i przeszłe rany oraz wrażliwe miejsca. Jednocześnie jest to osoba, która, w miarę gdy zachodzi proces deeskalacji i budowania bezpieczeństwa, może sprawić, że całe życie, w tym wspomnienia przeszłych traum, staną się bezpieczniejsze i łatwiejsze do przywoływania oraz powtórnego przetworzenia. Kiedy partner osoby z doświadczeniem traumy jest w stanie zostać i koić partnera będącego w szponach wspomnień traumy, więź zostaje wzmocniona, a sprężystość każdego z partnerów, konstruktywna współzależność oraz wewnętrzne poczucie bycia ważnym dla siebie nawzajem zostaje spotęgowane.
Terapia par, szczególnie w przypadku osób dotkniętych traumą, może się czasem wydawać sprzeczna z intuicją. Kiedy np. partnerka mówi partnerowi: “Twój ostry głos sprawia, że znów staję się tą przerażoną małą dziewczynką, która wie, że nie jest bezpiecznie. W obliczu wściekłości mojego taty wszyscy byliśmy w niebezpieczeństwie!” Może być to wyzwaniem dla terapeuty, szczególnie jeśli oboje partnerzy mówią: “Sądzę, że potrzebujemy popracować z panią indywidualnie – jest tyle rzeczy z przeszłości, nad którymi musimy popracować.” EFT przypomina nam, że największą moc uzdrawiania zapewnia więź, diada. Terapia par to bogate, pełne szacunku, depatologizujące środowisko terapeutyczne. Praca w obrębie podstawowej diady ma duże prawdopodobieństwo być produktywna i możliwa do przeniesienia na inne relacje. Badanie w tu i teraz wyzwalaczy reakcji między partnerami, które wzbudzają panikę przypominającą wczesne doświadczenie traumy, może być punktem wyjścia do zmiany owych wyzwalaczy i przekształcenia relacji w taką, która dostarcza wsparcia, opieki i bezpieczeństwa. Zmiana wewnętrznego obrazu siebie i drugiego w trakcie terapii par, powoduje zmianę doświadczania siebie, innych oraz świata.
Podkreślam wagę terapii par tam, gdzie jest ona możliwa i bezpieczna, ponieważ nasz model jest rdzennie modelem pracy w diadzie, modelem, w którym diady stanowią sedno skutecznej regulacji emocji, źródło bezpieczeństwa i ukojenia w obliczu cierpienia emocjonalnego i doświadczenia traumy. Wzajemna regulacja emocji oraz kojący wpływ więzi to punkt wyjścia w modelu opartym na przywiązaniu. Modele terapii, które nie są oparte na przywiązaniu, chętnie idą w kierunku pomagania jednostkom, aby te uspokoiły się wystarczająco, aby były gotowe na terapię par lub przepracowały traumę w celu zdobycia umiejętności samoregulacji (lub złagodnienia) zanim rozpoczną terapię par. Czasami to ukierunkowanie na samoregulację przed koregulacją ugłaśniane jest przez klientów lub terapeutów jako obawa przed rozwojem zależności i jest echem indywidualistycznego poglądu, który mówi, że osoba musi pokochać siebie zanim będzie gotowa na terapię relacji.
W większości sytuacji, jeśli jako terapeuci EFT potrafimy towarzyszyć parze tam, gdzie partnerzy znajdują się emocjonalnie, udaje się nam normalizować ich cierpienie. Możemy autentycznie uprawomocnić ich tendencje do działania jako „dobre” strategie przetrwania, które niejako “przy okazji” sprawiają, że partner robi dokładnie to, co wytrąca drugą osobę z równowagi emocjonalnej. Zaczynając od powolnego odzwierciedlania procesu w tu i teraz (Ruch 1 w Tangu EFT), możemy pracować z partnerami w tu i teraz w najbardziej efektywny sposób, mając na celu kształtowanie trwałej zmiany w każdym z nich i w ich więzi. Uważam, że zachęcanie do pracy w parze w sytuacji, gdy klient jest w relacji, jest oferowaniem klientowi tego co najlepsze w EFT. Kiedy para prosi o sesje indywidualne jako uzupełnienie terapii par, zwalniam proces i maluję im obraz tego jak zamierzam pracować z nimi jako parą, aby mogli jak najskuteczniej osiągnąć swoje cele dzięki terapii par. Zasiewam więź w Fazie 1 terapii! Dostrajam się też bardzo świadomie do wszelkich wyrażanych pragnień związanych z terapią indywidualną, tak abym była transparentna, uprawomocniająca oraz dyrektywna w kształtowaniu przebiegu terapii.
Ważne jest, aby od początku terapii być uważnym na perspektywę każdego z partnerów związaną z procesem terapii i zachęcać do jej wyrażania. W ten sposób równoważymy dynamikę władzy między terapeutą jako ekspertem – konsultantem procesu a klientami jako ekspertami we własnym doświadczaniu w tu i teraz. Przejrzystość wobec klientów w obszarze naszych zaleceń związanych z terapią par może oznaczać pozwolenie sobie z rzadka na elastyczność i odbycie dodatkowych sesji indywidualnych z każdym z partnerów. Jednak wiedząc to co wiemy na temat skuteczności terapii par, tak jak to opisałam powyżej, zachowanie kontekstu terapii par będzie bardziej skuteczne, bardziej depatologizujące i spójne.
Autorką artykułu jest Lorrie Brubacher – lekarz medycyny, licencjonowany terapeuta par i rodzin (Północna Karolina USA), terapeuta, superwizor i trener EFT -Carolina Center for EFT
Artykuł został oryginalnie opublikowany po angielsku w newsletterze ICEEFT nr 47, jesień 2020. Tłumaczenie za zgodą ICEEFT (Międzynarodowe Centrum Doskonalenia w EFT).
Przetłumaczyła Beata Zielińska-Rocha – certyfikowany terapeuta EFT, certyfikowany terapeuta Stowarzyszenia INTRA, współzałożycielka Stowarzyszenia EFT Polska (PSEFT) oraz Ośrodka Psychoterapii W Relacji w Warszawie.